Barbara Skrzypek nie wniosła zastrzeżeń co do formy ani długości przesłuchania
Na początku lutego Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia Birgfellnera do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie nie mniejszej niż 1,3 mln euro poprzez wprowadzenie go w błąd. Chodzi o sprawę wybudowania dwóch wieżowców na należącej do spółki Srebrna działce w Warszawie.
12 marca w siedzibie warszawskiej prokuratury okręgowej przesłuchano w tej sprawie w charakterze świadka Barbarę Skrzypek, jedną z najbliższych współpracowniczek prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, która była m.in. członkiem zarządu spółki Srebrna i zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Barbara Skrzypek zmarła 15 marca.
Politycy PiS zwracają uwagę na fakt, że w przesłuchaniu nie mógł wziąć udziału pełnomocnik Barbary Skrzypek mec. Krzysztof Gotkowicz. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w poniedziałek, że związek między śmiercią kobiety, a jej wcześniejszym przesłuchaniem jest "związkiem całkowicie oczywistym". Przesłuchanie prowadziła prok. Ewa Wrzosek, która podkreśla, że Barbara Skrzypek i jej pełnomocnik nie zgłaszali uwag co do przebiegu przesłuchania, a samo przesłuchanie miało odbyć się w przyjaznej atmosferze. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wskazała w poniedziałkowym komunikacie, że Skrzypek nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń co do formy i długości przesłuchania, a oprócz problemów z czytaniem nie zgłaszała też żadnych dolegliwości zdrowotnych.
O okoliczności przesłuchania w poniedziałek wieczorem był w TVP Info pytany mec. Jacek Dubois. Był on obecny podczas przesłuchania jako pełnomocnik austriackiego biznesmena.
Dubois relacjonował, że Skrzypek podczas przesłuchania była osobą "niezwykle otwartą". "Od razu powiedziała, że jest chyba pierwszy raz w prokuraturze, mówiła o tym otwarcie i to był przedmiot takiej ludzkiej dyskusji. (...) Zaczęła mnie zagadywać, pytać o różne rzeczy; zaczęliśmy rozmawiać o kwestiach podróży" - relacjonował. Według Dubois po przesłuchaniu Skrzypek miała też rozmawiać z prowadzącą sprawę prok. Wrzosek, jak zastrzegł, w charakterze jedynie towarzyskim.
Według prawnika w żadnym momencie przesłuchania Barbara Skrzypek nie wyraziła chęci, by uczestniczył w nim jej pełnomocnik, adw. Krzysztof Gotkowicz, nie wniosła także żadnych zastrzeżeń co do formy i długości przesłuchania. "Jej pełnomocnik był piętro niżej i nie widziała żadnej potrzeby, żeby się z nim skontaktować. (...) Nie było żadnego wniosku o przerwę, nie było żadnego zarzutu co do protokołu. Dlatego jak usłyszałem w sobotę zarzuty, że pani prokurator Wrzosek jest winna czemuś, ja zdębiałem” - powiedział mec. Dubois.
Jego zdaniem na przeszkodzie we właściwym przesłuchaniu Skrzypek nie stał także domniemany zły stan zdrowia świadka. "Z tego, co powiedziała (Barbara Skrzypek - przyp. PAP) i co zostało zanotowane w protokole, nic takiego nie wynikało, a ten protokół został przez nią podpisany i te oświadczenia były składane, o ile pamiętam, w obecności mecenasa" - powiedział. W jego opinii, "mamy dwie rzeczywistości - rzeczywistość, która się odbywała w pokoju przy Chocimskiej i ta rzeczywistość, o której mówi pan Jarosław Kaczyński”.
Mec. Dubois ocenił, że zarzuty dotyczące przebiegu przesłuchania Skrzypek są podnoszone przez "osoby, które w tym przesłuchaniu nie uczestniczyły i które w żaden sposób nie weryfikowały tego, co się działo z osobami, które tam były". Podkreślił również, że Skrzypek była przesłuchiwana w charakterze świadka, "na okoliczność wiedzy czy zdarzeń, które widziała bądź słyszała, natomiast nie dotyczyło to w żaden sposób jej".
W poniedziałek wieczorem komunikat w sprawie przesłuchania Skrzypek opublikowała na swej stronie Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak wynika z liczącego 9 stron protokołu przesłuchania świadka, czynności procesowe rozpoczęły się o godz. 10.00, a zakończyły o godz. 14.40. W trakcie przesłuchania zarządzono kilkunastominutową przerwę. Jak przekazano, w przesłuchaniu prowadzonym przez referent sprawy prok. Ewę Wrzosek, wzięli udział pełnomocnicy pokrzywdzonego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera – adw. Jacek Dubois i adw. Krystian Lasik.
„Z informacji zawartych w protokole przesłuchania świadka wynika, że wraz ze świadkiem stawił się ustanowiony przez nią w charakterze pełnomocnika adw. Krzysztof Gotkowicz, który zawnioskował o dopuszczenie do udziału w czynności przesłuchania, powołując się na szeroko interpretowany interes świadka. Prokurator na podstawie art. 87 par. 3 kpk odmówiła dopuszczenia w przesłuchaniu pełnomocnika świadka uznając, że nie wymaga tego obrona interesów osoby nie będącej stroną. Ustnie uzasadniła swoje stanowisko, co zostało odnotowane w protokole przesłuchania" - podała prokuratura w komunikacie.
Zaznaczono w nim, że po zakończeniu czynności protokół został odczytany świadkowi i podpisany przez wszystkie osoby biorące udział w przesłuchaniu, a świadek opuściła prokuraturę w obecności adw. Krzysztofa Gotkowicza, który oczekiwał na zakończenie czynności w budynku prokuratury. "Świadek nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń co do formy i długości przesłuchania. Prócz problemów z czytaniem wymagających noszenia okularów świadek nie zgłaszała żadnych dolegliwości zdrowotnych" - wskazano.
Wskazano też, że zgodnie z procedurą karną dopuszczenie pełnomocnika pokrzywdzonego do przesłuchania wnioskowanego przez niego świadka jest obowiązkiem prokuratora, natomiast dopuszczenie do przesłuchania pełnomocnika świadka jest wyjątkiem i leży w gestii prokuratora.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała również, że o śmierci Barbary Skrzypek dowiedziała się za pośrednictwem mediów 15 marca 2025 r. w późnych godzinach wieczornych. Ciało zmarłej wraz z materiałami sprawy zostały zabezpieczone. "Kierując się względami zachowania bezstronności, Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała wniosek do Prokuratury Regionalnej w Warszawie celem wyznaczenia Prokuratury spoza okręgu warszawskiego do podjęcia decyzji w zakresie dalszych czynności procesowych" - oświadczono. (PAP)
iwo/ sdd/ ktl/
